Fragment wypowiedzi Mordimera, pochodzący z opowiadania "Wieże do nieba" autorstwa Jacka Piekary.
Jeżeli ktoś poczuł się urażony, sugeruję, iż znalazł się na złym portalu. W takim wypadku osoba proszona jest, o opuszczenie sadistic.pl oraz kraju. Innymi słowy: o wypierdalanie na rowerze z różowymi pedałami.
Jeżeli ktoś poczuł się urażony, sugeruję, iż znalazł się na złym portalu. W takim wypadku osoba proszona jest, o opuszczenie sadistic.pl oraz kraju. Innymi słowy: o wypierdalanie na rowerze z różowymi pedałami.
Chcą się ruchać w dupcie? To niech się ruchają! Tylko niech się z tym nie obnoszą, nie usiłują wmówić mi, że powinnam wychować chociaż jednego geja, że mam uczyć moich dzieci, że pan owinięty w tęczę i z fajfusem na wierzchu to normalna rzecz.
Są homoseksualiści i pedały, moi drodzy sadole. Ci pierwsi nikomu nie szkodzą. Ba, jestem nawet za tym, żeby mogli brać śluby (ale nie adoptować dzieci, bez przesady). Ale Ci drudzy... Ci drudzy to rozwrzeszczany rak ludzkości.
I moja wypowiedź nie tyczy się tylko homosi. O nie. Są też normalni katolicy i pierdoleni dewoci- fanatycy, którzy, gdyby mogli, wsadziliby każdemu po krucyfiksie w mordę. Są ludzie potępiający ocenianie ludzi na podstawie ich wyglądu, płci czy przekonań politycznych i są rozwrzeszczane, lewackie kurwy. Są spokojni, nie wadzący nikomu palacze trawki i wieczne zjarane zjeby, które prowadzą pod wpływem zielska, nie ogarniają rzeczywistości i jeszcze wrzeszczą, że należy się im kasa. Ludzie dumni z swej historii, szanujący ją i głupie kurwy z godłami na czołach, które nic, tylko szukają okazji do ponapierdalania się "za ojczyznę".
Przykłady mogę mnożyć tak długo, aż się w nich potopicie, ale po chuj.
Moja rada: zachować umiar, za bardzo nie nienawidzić, za bardzo nie sympatyzować. Zajmować się swoimi sprawami, własnymi zajawkami, kochanymi ludźmi i pasjami. Przestać obsrywać sobie plecy na widok rzeczy, na które nie mamy wpływu i nie dawać jebania.
No, chyba że uwielbiacie tarzać się w własnej zawiści. Jak tak, to przepraszam bardzo i powodzenia w życiu.
uff, ale się wkurwiłam, wracam do kuchni.